Wiec zasiadam do pisania!
Caly tydzien ja i Michal przechorowalismy. Gardlo bolalo, miesnie bolaly i mowilismy smiesznie. W ten sposob obejrzelismy mnostwo filmow, a ja mialam okazje usiasc i przesluchac sciagniete z biblioteki mowione ksiazki Wayna Dyera (wszystkim goraco polecam!).
Choroba daje swietna okazje do zrobienia rzeczy, ktorych w innej sytuacji bysmy nie zrobili ze wzgledu na wyrzuty sumienia (bo zupa nieugotowana, a ja tu sobie siedze (leze) i slucham).
A tak wracajac do dr Dyera, jak tak sie czyta, albo slucha czegos takiego, za kazdym razem dziwie sie, ze robie nastepny krok w gore, i za kazdym razem gdy czytam znowu cos podobnego, to dziwie sie, ze wciaz jest tyle krokow do zrobienia przede mna, bo nowe informacje caly czas naplywaja!
W pewnym momencie wszystko wywraca sie do gory nogami, jak ten domek:
Na pewno sprawdze czy ptasiej rodzinie robi roznice czy dach jest na dole czy nie. |
autorka bardzo słusznie stwiedziła, że jej wpisy są przez komentujących pożądane:) współczuję choroby i życzę szybkiego wyzdrowienia!!!
OdpowiedzUsuń