Icke

It's ALL bollocks - yes, ALL of it.

David Icke

wtorek, 21 sierpnia 2012

Ach! Te wieczory wieczorowa pora... Zapach dojrzewajacych jablek na jabloni (co chwile ktores jablko spada, z hukiem lub bez...), swierszcze, tak pieknie koncertujace tu i tam, sygnal strazy pozarnej (przed domem i za domem), ciemno, przyjemnie troche cieplo, ale tak w sam raz, pomidory na gazie w sos sie zmieniaja, i juz po jedenastej, dzieci dawno w lozku, maz dawno w lozko, ech, zyc nie umierac.
I nawet dziwnych gosci juz mialam. Zamaskowanych. A to znaczy, ze Hamilton zmienia sie z zascianka w miasto. No bo skoro szopy pracze zagladaja do srodka domu i wachaja sie z kotem... to znaczy ze ilosc smieci w okolicy rosnie.
Dlatego siedze teraz na balkonie ze strzelba Gabryska na krzesle obok i jem czeresnie i pisze.
Postrzelalam sobie przed chwila, wpierw do swiatla odblaskowego na pedale roweru co w krzakach siedzi (wzielam za oczy szopa pracza) a chwile pozniej do kota co przyszedl nieproszony pewnie na myszy na kolacje. (Ale nie celowalam, tylko obok...)
Czulam sie jak na Dzikim Zachodzie!!!!

wtorek, 14 sierpnia 2012

Dzis oficjalnie (no prawie) skonczylam remonty na John St. Oficjalnie, bo juz nie bede tam robic nic dluzej niz 15 minut.
W zwiazku z tym wiec postanowilam wymienic obrzydliwa, obsikana, smierdzaca, brudna, niedoumycia deske sedesowa na gorze w lazience we wlasnym domu. Czysta, nowa, nieuzywana i jeszcze nieobsikana, wciaz w opakowaniu deske kupilam juz tydzien temu, i stala oparta o umywalke, zeby przypomniec, ze jest i ze nalezy wymienic.
Zabralam sie do roboty. Deski sedesowe jak wiadomo sa przymocowane sruba i nakretka, zwykle plastikowa. Stara deska miala srube metalowa i nakretke plastikowa. Okazalo sie, ze obsikiwanie spowodowalo reakcje chemiczna na powierzchni metalowej sruby, co w ludzkim jezyku oznacza, ze sruba zardzewiala, tym samym nakretka nijak nie chciala sie zdjac.W komorce znalazlam cudem ocalale z wywozki na John St kombinerki, ale tylko z zaokraglonym, waskim czubkiem. W desperacji wsiadlam w samochod i odebralam z niewoli trzy rozne rodzaje kombinerek, klucz francuski i srubokret (tudziez pedzel, moze sie przyda). Odkrecalam chyba z 10 minut, ale to dopiero pierwsza sruba. Druga sruba byla po drugiej stronie, a druga strona byla blisko, badz powiedzmy - za blisko - sciany. Po odkrecaniu na slepo przez nastepne dziesiec minut okazalo sie, ze nakretka stracila wyglad nakretki i srubokret slizga sie sobie naokolo. (W miedzyczasie przynioslam lustro i ustawilam tak, zeby przynajmniej wiedziec, ze krece nakretke, a nie cos innego.)
Postanowilam spalic ohyde. Przynioslam podpalacz, taki dlugi, dobry do grilla, ale gazu mial malo i zaraz wysiadl. Przynioslam swieczke urodzinowa na tort. I tak chyba z dwie minuty celebrowalam sie z ta swieczka wiszac nad sedesem i ogladajac w lustrze postepy mojego podpalania.
I sie udalo. Nakretka podtopila sie na tyle, ze dalo sie hadztwo wyjac.
I zainstalowalam nowa, czysta deske.
Ale chyba i tak ja juz obsikali.

środa, 1 sierpnia 2012

Konie na ulicy!!!!
Juz od jakiegos czasu w Hamilton policjanci jezdza na koniach po ulicach.
Dzis kon (a te konie policyjne sa naprawde piekne...) treptal sobie po Wentworth:
Obok policjantow na koniach sa tez policjanci na rowerach:
A wczoraj widzialam tez policjantow na piechote... To tez rzadki widok. (Ale nie mialam aparatu, wiec nie ma zdjecia...)