Icke

It's ALL bollocks - yes, ALL of it.

David Icke

poniedziałek, 24 grudnia 2018

Historia z tego lata do dzis.  Miejsce wioska. Blizszych danych nie podaje, bo po co mi konkurencja. Niech kazdy sam szuka sobie swego raju;)

Zdjecia sa specjalnie dla Magdy, jesli chce tu zajrzec;)

Scinka drzew (stad rebak). Bylo cholernie goraco. Na ganku ojciec, glowny wykonawca i kierownik robot na wsi.

Glowna i jedyna droga. Jak widac chodza po niej mlode zubry:)


Niesamowicie fajne malzenstwo z Lewkowa, razem z synami zrobili piece w domu.


Tak to wyglada w rzeczywistosci, jak trzeba zabrac sie za remont... Wiekszosc gruzu znalazla sie pod betonowa podloga werandy.

Na powstajacym dachu majster z Trzescianki, ktory duzo dobrej roboty zrobil, na drabinie jego pomocnik i ojciec przy oknie.

Wnetrze folii. Eksperymentalna papryka i pomodory.

Miejsce pod parasolem.

Domek z przodu.

Tecza nad stodola.

Na werandzie, Michal mnie zlapal aparatem. To byl taki niecaly tydzien wakacji na wsi. Fajnie bylo.

Wieczorny koncert Michala, a na stole kieliszek wybornej wisniowki sasiadki Agnieszki. Mniam...


Potem zrobilismy dyskoteke.



Krajobrazy po drodze do domu wieczorowa pora.


Nowa kosiarka, sprawuje sie niezle, tylko jak dla mnie troche ciezka. Oczywiscie ojciec i...  wciaz balagan.


Nowe boczki na domu, jakos to sie nazywa, ale nijak nie moge zapamietac jak.


Nowiuska podloga ojcowa i piec na pol odczyszczony.



Bele drewniane po zerwaniu gipsu (?) i troche odczyszczone. Cegla to pozostalosc po starym piecu.


                                    
A to taki ladny murek pomyslu i wykonania ojcowego w miejscu starych cegiel po piecu.



Kuchnia wciaz w transformacji. Ojciec pracuje nad drajwolkiem.

a to Storm Trooper. Na lotnisku w Warszawie. (Myslalam, ze Klon, ale mnie dzieci szybko wyprowadzily z bledu).

A to juz tak calkiem prywatnie dla Madzi. Pozdrowienia z Ericeiry z poczatku grudnia tego roku.